Pchli targ jakoś magnetycznie na
mnie podziałał, znów się tam wybrałam. Tym razem przyniosłam
sobie więcej radochy do odszczurzenia. Ta Barbie w stanie opłakanym,
teraz, po SPA wygląda tak.
Ma płaskie stopy trudno dobrać dla niej
buty ale coś wykombinowałam.
Lalka ma ciałko typu pajacyk,
bardzo fajna artykulacja. Kiedyś natknęłam się na taką w sieci
ale nie pamiętam jaka to Barbie. Może ktoś pomoże mi w
identyfikacji?
Z pchlego targu przywędrowało
jeszcze dwóch całkiem ciekawych Kenów i jedna dawczyni ciałka,
piegowata Velma i ciekawa lalka, która dużo mówi i śpiewa z
mechanizmem.
Cudowny dzień, tą
rodzinę z ośmiorgiem dzieci ślicznych, puchatych
bobasków spotkałam nad rzeką.
To Tie Dye Barbie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJeeeej, zazdroszczę Ci tej Welmy! Strasznie mi się podoba, a nie mogę na nią trafić :-( Czekam aż ją zaprezentujesz na blogu i mam nadzieję, że jej nic nie zrobisz z fryzurką ;-)
OdpowiedzUsuńVelma jest idealna nie bede nic zmieniać :)
Usuńwytatuowana rusałka...
OdpowiedzUsuń