Zafascynowana baśniami i klimatem magii zbierałam swego czasu lalki czarownice, te najpaskudniejsze ale całkiem sympatyczne dają się lubić.
Ta błyska dziko czerwonymi ślepiami i śmieje się przeraźliwie, zaraża tym śmiechem.
Ta ma takie same właściwości :)
Ta to już praska kukiełka przywieziona z włóczęgi po Czechach.
Ta to giganta jest ogromniasta :)
Ta czarownica chwali się dekoltem i gołym tyłkiem przezabawna :)
Ta jest najnowsza w kolekcji kiedy rzuca zaklęcie tańczy, śpiewa i wiruje wokół własnej osi. Dopadłam przez przypadek w szmaciarence, podczas spaceru :) a zaklęcia skuteczne :)
Całkiem przyjemna kolekcja miałam ich więcej, ale niektóre zostają inne nie, wiadomo.
Great witches! The last one is my favorite, she looks like a friendly lady :-)!
OdpowiedzUsuńWszystkie wspaniałe! Ludzie mają jednak dar tworzenia takich fajnych Czarownic!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Zafascynowały mnie gołe stopy pierwszej i piątej. Takie wstręciuchy, ale pedikiur mają profesjonalny ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne czarownice. Bardzo mi się podobają. Ja też mam jedną. Kiedyś dostałam na urodziny. :)
OdpowiedzUsuń