Mam około 200 lalek. Mieszkam w dwóch miejscach więc podzieliłam zbiorek sto
jest w domu i sto w mieszkaniu. Kiedy jestem w domu tęsknie za tymi z mieszkania
i odwrotnie. Jednak niezmiennie mój pokój, moje lalki to oaza. Mój ukochany
czas kiedy w niewytłumaczalny sposób dusza czuje się lekka, cały chaos przestaje
mieć jakiekolwiek znaczenie.
Jedną z ostatnich wygrzebanych w szmaciarence jest City
Style Barbie. Była w dobrym stanie i oryginalnym ale nie kompletnym ubranku.
Fotka z sieci
Zmieniła wizerunek: piegi, nowa fryzura, nowe przegubowe ciałko.
Bardzo uszczęśliwiona metamorfozą cieszy się pobytem na łonie
natury :)
Uwodzi zielonymi oczami i czerwienią usteczek :)
Ja też mieszkam w dwóch miejscach i też podzieliłam sobie lalki. :) W mieszkaniu nie ma miejsca na wszystkie.
OdpowiedzUsuńPrześliczna jest. :)